Femionoparytet, ja już tego dłużej nie wytrzymam
Już w niedziele kolejny Dzień kobietW. Dla przypomnienia święto to ma korzenie w demonstracjach upamiętniających strajki kobiet z 1857 roku (chodziło o wyrównanie pensji). Jak co roku będzie ManifaW i jak co roku będzie kontra z ramienia „Młodzieży Weszpolskiej”. Jak co roku polecą kamienie i jajka. Jak co roku przez jeden dzień ekstremiści będą sobie nakładać po twarzach w świetle kamer.
/**
@offtopic
Ciekawe dlaczego nie ma jeszcze takiego szoł. Bierzemy dwie nielubiące się formacje ekstremistyczne np. skinów i punków, kiboli Legii i Polonii, dajemy im odpowiednie argumenty i wpuszczamy do klatki. Ludzie za pomocą SMSów obstawiają kto wygra. Później zwycięscy dostają jakieś nagrody (nowe, nie używane bejsbole???), a w śród telewidzów losuje się jakiś wyrób rodzimego przemysłu motoryzacyjnego.
*/
Jak co roku pojawi się też hasło o konieczności wprowadzenia parytetów wyborach… Jako, że hasło pojawia się też przy innych okazjach pozwolę sobie wyrazić moją opinię.
Jak działa parytet
Generalnie zasada jest taka, ze chciał nie chciał musisz przeznaczyć określoną część swoich mocy przerobowych na zapewnienie pewnej grupie pewnego zatrudnienia. Parytety są przedstawiane jako najgenialniejsze rozwiązanie wyrównujące szanse…
Parytet to prawdziwa dyskryminacja
Parytety dają pole do popisu jeśli chodzi o dyskryminację. Załóżmy, że mamy parytet rzędu 10%. Przerzucamy te dziesięć procent w koszty i zatrudniamy nierobów pasujących do parytetu. Parytet wypełniony więc nie musimy już się obawiać kontroli. Dodatkowo jeżeli będzie chciał pracować u nas „parytetowy” to zawsze możemy mu powiedzieć „nie, bo nie” i nikt nam nic nie zrobi. Wypełniliśmy parytet.
Feministki domagając się parytetów zapędzają kobiety do rezerwatów jak Indian. Każda objęta parytetem instytucja będzie w swojej strukturze tworzyła rezerwaty dla kobiet, które będą wyrabiały normę i jednocześnie nie będą wpływały na działalność.
Kobieta też człowiek
I dlatego nie powinno być parytetów czy innych ułatwień dla pań. W wojsku są oddzielne egzaminy sprawnościowe dla kobiet i mężczyzn. Kałasznikow niestety wazy tyle samo. W PSP jest tak samo. Kobiety mają łatwiejszy egzamin sprawnościowy niż mężczyźni. Proponuję grę w życie.
Parytet w praktyce
Załóżmy, że w PSP wprowadzono parytety w obsadach wozów i utrzymano różnice w egzaminach. W tej sytuacji w trakcie wyjazdu na akcję kobiety zaczynają stanowić zagrożenie. Dlaczego? Wyobraźmy sobie, że trzeba ewakuować poszkodowanego. W wersji strażackiej wygląda to tak, że bierze się gościa na plecy i wynosi. Mężczyzna, który ma normalny egzamin powinien to zrobić bez problemu. Załóżmy jednak, że mu się nie uda. Wszyscy powiedzą, że to jego wina, bo się nie starał. Teraz do akcji przystępuje kobieta, która zdawała egzamin o obniżonej poprzeczce. Też nie podoła. Niestety praw fizyki się nie zmieni i jeżeli facet nie podniesie gościa to i kobita tu nie wiele zdziała. Kto jest winien? Podobnie jak w przypadku mężczyzny, strażak, tu kobieta, bo się nie starał. To była pierwsza sytuacja w drugiej mężczyzna wyniesie poszkodowanego, a kobieta nie. Kto będzie winny w oczach publiki? Nikt. O kobiecie nie wolno złego słowa powiedzieć, bo będzie to dyskryminacja. Podobnie o systemie promującym miernoty, bo też będzie to dyskryminacja.
Zróbmy to samo, ale z innym założeniem. Niech nie będzie różnic w egzaminach, ale zostawmy parytety. W tym przypadku egzamin odsieje słabeuszy, ale parytet będzie musiał być wykonany i trzeba będzie dobierać z tych „co prawie zdali”. Prowadzi to do sytuacji z punktu numer 1.
Parytet i przymus
Parytet to przymus. Załóżmy, że mam firmę, w której praca nie wymaga dużej siły fizycznej, ale pewnych specyficznych umiejętności czy wiedzy. Na przykład informatyczną, inżynierską, jakąkolwiek… muszę zatrudnić w systemie 50/50 połowa mężczyźni połowa kobiety. W mojej grupie zajęciowej na uczelni na 17 osób są tylko dwie panie. Musiał bym więc „wyczarować” skądś specjalistów płci odmiennej lub zatrudnić jak leci bandę darmozjadów. W obu przypadkach jestem zmuszany do czegoś, a podobno parytety wspierają wolność.
Jeszcze jedno pytanko. Co z parlamentem? Jeżeli wprowadzimy parytety na listach wyborczych to jest to sprzeczne z demokracją, gdyż wybory nie są wolne. Co stanie się jeżeli wybrani zostaną tylko mężczyźni? Czy zasady parytetów są ważniejsze od demokracji?
Czy czujesz się dobrze?
Na zakończenie pytanie do zwolenniczek parytetów. Czy czujecie się dobrze mając świadomość, że zostałyście zatrudnione, wpisane na listy lub dodane do jakiś grup tylko dlatego, że ktoś musiał? Czy dobrze czujecie się wiedząc, że wybór ten został dokonany w kategorii płci (z czym tak walczycie) i wasze umiejętności, poglądy czy wiedza nie maja znaczenia, bo jedyne znaczenia ma to, ze macie cycki? Czy czujecie się dobrze jak nazywają was parytetem?