Edukacja to podstawa
Wiedzieli to już starożytni dlatego starożytność to epoka rozumu. Wiedziała to diaspora żydowska i dlatego obecnie jest jedną z najbogatszych. Polacy jeszcze tego nie wiedzą… czyżby byli niedouczeni?
Mam dwie złe wiadomości…
Pierwsza jest taka, że badania przeprowadzone wśród licealistów z wielkopolski wykazały, że prawie połowa z nich nie będzie wstanie zdać matury z matematyki (źródło). Zdać w sensie nowych zasad, gdzie trzeba mieć 30% punktów. W liceach profilowanych matury nie zda ponad 80%, a w technikach 70% uczniów. Niestety reforma edukacji wymusiła dopuszczanie do matury wszystkich jełopów i imbecyli niezależnie czy są wstanie zdać, czy nie. Odbija się to niestety na dobrych uczniach, którzy zamiast egzaminu otrzymują uproszczoną wersję kartkówek. Byle tylko nie wyszło, że ponad połowa „zdrowej polskiej …” nie jest wstanie poradzić sobie z maturą. Zresztą prawda przykra jest taka, że matura nie pleć nie trzeba jej mieć.
Druga zła wiadomość to zawetowanie przez prezydenta ustawy posyłającej do szkoły 6-latki (źródło). Uzasadnienie to zabieranie dzieciństwa i tym podobne duperele. Może i słusznie nie należy zabierać dzieciakom dzieciństwa, bo zostaną później politykami i będą musiały sobie odbić straty zostając głową państwa i pieprząc podobne bzdury. Zarówno w podstawówce jak i w LO miałem w klasie osoby o rok młodsze od reszty. Były rzeczywiście nieprzystosowane i odbiegały od poziomu. Zazwyczaj plasowały się w śród najlepszych uczniów w szkole. Jednak nikomu to nie przeszkadzało.
… i jedną dobrą.
Dobra wiadomość jest taka, że głupim motłochem świetnie się rządzi. Wiedział o tym KK, gdy ograniczał dostęp do wiedzy. Wiedzieli o tym Lenin i Stalin organizując szkolnictwo powszechne w ZSRR i ograniczając je do obowiązkowych 6 klas.
Tak sobie myślę co będzie z naszymi MyszoKozłami gdy przybrykają na ten świat i staną oko w oko z hydrą zwaną edukacją. Nie zrobię im krzywdy i nie skarzę na zdobywanie tak zwanej wiedzy w placówce państwowej. Trzeba będzie usiąść z mini i uczyć je samemu. W przeciwnym wypadku nie będzie mnie miał kto na starość utrzymywać.
Patrzę na młodych rodziców, którzy protestują przeciwko wysyłaniu ich dzieci do szkoły. Moim zdaniem nie mają racji. Szkoła może być bezpiecznym miejscem, które pozwoli tym ludziom rozpocząć wcześniej edukację własnych dzieci. Im szybciej rozpoczną naukę tym większa szansa na to, że nauczą się czegokolwiek i może uda im się zdobyć te 15% na maturze.