… ale nie będzie mi to dane. Przynajmniej przez najbliższych kilka miesięcy. Dlatego też, zgodnie z prawem, ściągnę sobie ten film z rapida.

Prawo do ściągania

Polskie prawo nie przewiduje kar za ściąganie treści z internetu. Karane jest tylko nielegalne udostępnianie. Do udostępniania służy nam dobrze skonfigurowany VPN z serwerem na drugim końcu globu w np. Namibii oraz rapidshare. Pliki szyfrujemy. Ściągać można oficjalnie i legalnie.

Czego „walczący o prawa” nie widzą

Nie dostrzegają bardzo ważnej rzeczy. Polska jest kulturalną pustynią. Nie dlatego, że nic się nie dzieje, bo dzieje się dużo, ale ze względu na ceny. Nie ukrywam, że podatki płace w wg. najwyższej stawki. Nieźle nam się z Myszą powodzi i nie mamy powodów do narzekań. Jeżeli jednak chcę kupić płytę czy DVD muszę po pierwsze nieźle się naszukać, a po drugie wyłożyć naprawdę spore pieniądze (set 11 dzieł Akiro Kurosawy to wydatek rzędu 400-700 zł). Kolejny problem to gigantyczne opóźnienia w premierach kinowych i telewizyjnych. Wspomniałem o filmie o pani Sendlerowej. Kiedy obejrzymy go w polskiej telewizji? Pewno za pół roku jak już dawno wszyscy zainteresowani będą w posiadaniu ripa z amerykańskiego wydania DVD. Tak samo ma się sprawa z popularnymi serialami TV.

Artysta powinien przymierać głodem

Najwięksi kompozytorzy w dziejach umierali zazwyczaj pozostawiając spadkobiercom długi. Dziś wystarczy umieć zagrać cztery akordy w tonacji C i mieć znośną aparycję oraz zrobić laskę osobie pokroju pani Zapendowskiej (która krytykiem muzycznym to nie jest za dobrym, pomnijmy „promowanie” Urbańskiej czy Dody, co do nauczania śpiewu się nie wypowiadam – patrz wspomniana Doda) czy pana Wojewódzkiego (co by w swojej audycji kabaretowej wspomniał). Później wystarczy pokazać cycki i dupę i nowa gwiazda gotowa. 40k za koncercik co weekend przez rok i spokój do emerytury. Dzięki takiemu podejściu i dosłownie taśmowej produkcji „gwiazd” mamy rynek jaki mamy. Kiedyś w tym zawodzie siedzieli ludzie, którzy tego naprawdę chcieli i mieli odpowiednią motywację artystyczną, a nie tylko finansową.
Dlatego też moim zdaniem artysta nie powinien otrzymywać pieniędzy za muzykę wydawaną na płytach. Producenci też nie powinni brać pieniędzy więcej niż wymagane jest na pokrycie kosztów produkcji. Oczywiście miejscem zarabiania powinny być koncerty. Koncerty prawdziwe, gdzie wokalista śpiewa sam, a zespół naprawdę gra na instrumentach, a nie z playbacku. Jeżeli nie umie się śpiewać i grać to nie powinno się wydurniać z podkładem. Nie umiesz grać i maskujesz to kłamstwem to spierdalaj. Swoją drogą:

</param></param></param>

Chłopcy z Iron Maiden nie lubią playbacku…

Seed and destroy

Zatem moi drodzy namawiam do ściągania i dzielenia się kulturą i sztuką. Tylko taka prawdziwą, a nie gównem z playbacku 😀