Było podsumowanie I tury, a teraz podsumujemy turę numer II.

Słowo wstępu – z przemówienia prezydenta elekta

Generalnie Komorowski mówił o tym, że Polska się zjednoczyła, ale w następnym zdaniu było o głębokim podziale. Mi się to za przeproszeniem z dupą skojarzyło. Niby jest jedna, ale ma dwa półdupki, a pomiędzy nimi głęboki podział w postaci czterdziestu kilku procent obywateli, którzy generalnie w dupie mieli wybory i nie głosowali. Tyle.

Miejsce 2. Jarosław „Moja teczka została sfałszowana” Kaczyński

Nie zawiodłem się. Jarosław Kaczyński poskromił swój niewyparzony język i w tonie słodko przymilnym prowadził kampanię. Niestety jak nie urok to sraczka. Bardzo szybko okazało się, że zamiast postkomunistów mamy lewicę. PiS jest lewicowy, a towarzysz Gierek choć komunistą to był też patriotą. Jak widać jeżeli pędzimy do koryta to można spokojnie schować swoje przekonania i odwalać taki numer…
Z drugiej strony należy zastanowić się nad różnymi „przypadkami” w życiorysie Jarosława… Generalnie umizgi do postkomunistów zadziałały jak płachta na byka na część elektoratu. Zastanawia mnie co zrobił mój wujek, który za „patrioty Gierka” w 1976 tak wyszedł po wentylki do roweru, że do domu bez butów wrócił… a działo się to w czerwcu w Radomiu.
Do wad Jarosława należy też zaliczyć brak pierwszej damy. Inaczej wygląda wdowiec inaczej kawaler. Do faceta w tym wieku, który nie ma dzieci, nawet na boku, to społeczeństwo ma średnie zaufanie.
Niewątpliwie zaletą jest jego sposób bycia w kampanii. Sztab wyborczy kandydata był, w końcu, dobrze przygotowany, prowadzony z głową i z odpowiednim dawkowaniem zarówno kultury jak i chamstwa. Rolę bulterierów przejęła płeć piękna, ze szczególnym uwzględnieniem posłanki Jakubowskiej, a męskiego przewodnika mas spełniał europoseł Migalski. Nie było widać zarówno posła Kurskiego, któremu to zlicytowano bemewicę, jak i Zbigniew „Zero” Ziobro jakoś się nie objawił. To dobrze. PiS pokazał, że w swoich szeregach ma jakieś nieopatrzone w mediach twarze, które mogą przyjąć walkę z Niesiołowskim czy Palikotem.

Ęd de łiner is Bronisław Komorowski

Parafrazując słowa pewnego polskiego pisarza (który choć starał się to Nobla nie dostał) o innym polskim pisarzu (ten za to nobla dostał) „Bronisław Komorowski jest pierwszorzędnym politykiem drugorzędnym”. Biorąc pod uwagę możliwości jakie posiada Prezydent RP w zakresie sprawowania realnej władzy to Komorowski idealnie nadaje się na to stanowisko. Trochę zamotany, nowe pojęcie „strzelić Bronka”, trochę nieporadny, ale się błyskawicznie wyuczył, z jednej strony blisko ludu, a z drugiej legitymujący się całkiem niezłym rodowodem. Osoba, która nie zagraża liderowi PO, a jednocześnie ma na tyle silną pozycję w partii, że będzie wstanie postawić się jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Oczywiście obóz rządowy ma dzięki tej wygranej swobodę działania w zakresie reform. Dziwnym by było gdyby Komorowski po zaprzysiężeniu nagle zmienił poglądy i wetował PO. Jednak czuję, że będzie on takim „głosem elektoratu”, który będzie wetował ustawy przyjęte przeciwko elektoratowi.
Wadą Komorowskiego jest jego ospałość. Wydaje się być człowiekiem, który idealnie sprawował by się jako pruski urzędnik. Dokładny, zorganizowany, szczegółowy i do bólu nudny. Musi popracować nad kontaktem z ludźmi. Wyjść z roli „ojca narodu” na rzecz „męża stanu”. Wadą jest też kiepsko zorganizowany sztab. Nie wiem kto, ale generalnie PO podobnie jak PiS potrafi grać tylko na lidera. W tym przypadku po początkowych problemach zdołano się ogarnąć i wypracować zarówno kandydata, który ze sztywniaka zamienił się w coś w miarę ruchomego, ale w przyszłości takie rozdwojenie jaźni i konieczność grania na dwa fronty może okazać się trudna.
O zaletach już wspomniałem. Komorowski idealnie nadaje się na różne funkcje, które nie niosą za sobą realnej władzy, ale wymagają dobrej organizacji i są reprezentacyjne wobec przywódców innych państw.

Podsumowanie

W podziemiach pałacu prezydenckiego leżą archiwa WSI. Coś z tym trzeba zrobić. Szczególnie, że istnieje podejrzenie, że poprzednia ekipa próbowała je wyczyścić z niewygodnych dla siebie informacji. To może być ważna karta w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Biorąc pod uwagę, że BBNW jest powoływany na widzimisię prezydenta (u Lecha Kaczyńskiego zasiadali w nim n.m. Antoś Macierewicz ale też Jarek) może okazać się, że komunistyczna przeszłość części działaczy PiS będzie ciągnęła się jak smród po gaciach.
Bliższym problemem są wybory samorządowe. Jednak to jest inna organizacja. Tu liczy się kto jak ma mocne regiony i zaplecze.
Kolejnym problemem jest sprawa Afganistanu. Słowo się rzekło trzeba będzie się wycofać. Pytanie tylko czy w raz z wycofaniem żołnierzy wycofają się też polskie firmy czy też rząd w Kabulu będzie widział w nich alternatywę dla imperialistycznych zapędów USA. Tu rolą prezydenta jest takie uśmiechanie się i włażenie w dupę afganom, by jednak to nasi wygrywali przetargi.
W każdym bądź razie zapowiada się ciekawy rok.