Dawno już nie wstawałem w pokoncertowy poranek z tak potwornym bólem pleców… oj dawno. Dziś dwa w jednym, czyli krótka relacja z Warsjawowego warsztatu Eclipse.

Warsjava 2010 – warsztaty Eclipse

Początkowo rejestrując się na Warsjawę chciałem posłuchać wykładów, ale odkryłem, że można pójść na warsztaty z Eclipse Plug-ins. Postanowiłem zatem dokształcić się w tej dziedzinie.
Warsztaty prowadził Krzysztof Daniel z Letniej Szkoły Eclipse. Już na początku zastrzegł, że pokaże tylko od czego zacząć, bo trzy godziny to za mało czasu na pokazanie wszystkich aspektów pisania wtyczek. Zaczęliśmy od krótkiego omówienia historii Eclipse oraz tego dlaczego SWT nie jest propagowane. Okazuje się, że IBM dostał sądowego bana na reklamowanie SWT i Eclipse. Tym samym platforma ma bardzo skromny budżet marketingowy i nie ma możliwości organizowania promocji. Normalnie zajebiście kocham amerykański wolny rynek. Swoją drogą co na to polscy internetowi „wolnorynkowcy”?
Później omówiliśmy budowę Eclipse i „pomysł na” stojący za tą platformą. Było krótko o SWT i OSGi. Stworzyliśmy sobie proste aplikacje OSGi i Eclipse.
Następnie próbowaliśmy coś wyrzeźbić za pomocą wizardów do tworzenia wtyczek. Mało czasu i nie wyszło do końca.
Podsumowując szkolenie udane. Prowadzący ogarnięty i mający praktyczne podejście do sprawy, a nie tylko teoretyczne przygotowanie.
Na pizzę się nie załapałem. Pojechałem zatem do domu, obiadek, zgrupowanie u znajomego i wio do Stodoły na koncert.

Jelonek

Wcześniej Lesh Eyei Votum. Pierwsi napierdalali. Drudzy spokojniej, trochę bardziej progresywnie i balladowo.

Spróbuj wyobrazić sobie uwerturę do Wilhelm Tella Rossiniego. Dla ułatwienia chodzi o:

</param></param></param>

Teraz wyobraź sobie, że do tej muzyki robimy weselnego „węża”. Ok trochę psychodeliczne…

To teraz sobie wyobraź sobie, że węża robi pół tysiąca młodych, gniewnych kindermetali…

</param></param></param>

W Stodole było lepiej.

</param></param></param>

Generalnie już dawno nie byłem na tak zajebistym koncercie. Nie tylko ze względu na genialną muzykę, ale i ludzi. Od cholery dzieciaków, które rzeczywiście przyszły się bawić, a nie tylko chlać browara. Przyczym ustalmy co to znaczy się bawić… W Stodole po raz pierwszy od dawien dawna uczestniczyłem w tzw „ścianie”. Myślałem, że ta tradycja już zanikła… Dla nie kumatych:

</param></param></param>

W Jelonku podoba mi się jego podejście do muzyki klasycznej. „Wężyk”, czy „lekcja wf”:

</param></param></param>

Tak przy tym da się pogować… powoduje, że młody człowiek, może poznać muzykę klasyczną nie tylko z perspektywy „dzwonków na komórki” u kolegów dresiarzy. Poza tym udowadnia, że odległość pomiędzy metalem, generalnie ciężkim brzmieniem, a muzyką klasyczną jest niewielka.

Na zakończenie jeszcze:

</param></param></param> </param></param></param> </param></param></param>

Dużo wrażeń jak na jeden dzień. BTW… kto mi podbił oko i zajebał w tył lewego barku, że nie mogę ręki podnieść?