Czyta sobie na gazeta.pl ten oto tekst. Gdy go skończy zada pytanie „no i co z tego?”. Kto? Zwykły Kowalski. Dla niego jest to tekst pozbawiony jakiejkolwiek wartości informacyjnej. Co więcej pozbawiony jest też sensu. Dla fizyka i owszem wiadomość istotna (o ile fizyk siedział ostatnie kilka tygodni w lochu i chce nadrobić zaległości), ale trochę nieświeża, bo z przed kilku dni. Generalnie fizyk załapie o co chodzi. Nie fizyk nie załapie, bo nie zna nawet kontekstu. Kontekst próbuje przybliżyć nam autor tekstu, ale i tak pomija meritum. Otóż zgodnie z informacją na stronie NRAOW zważona gwiazda jest jak do tej pory najcięższym obiektem tego typu, który był poddany pomiarom.

Cóż… tekst utwierdza mnie w przekonaniu, że o ile ekspert to człowiek, który przez lata bada coraz mniejszy wycinek wiedzy i w końcu wie wszytko, ale o niczym to dziennikarz (szczególnie młody-gniewny, bo idę o zakład, że redagował to studenciak) jest człowiekiem poznającym życie i różne jego aspekty pobieżnie, ale tak by o wszystkim wiedzieć nic.