Scalą zainteresowałem się gdzieś w połowie roku 2009. Ba nawet pisałem o Scali na blogu tyle tylko, że jakoś nie miałem wtedy okazji wykorzystać tego języka, ani pomysłu co z nim zrobić.
Teraz okazało się, że Scala będzie mi robiła za narzędzie do pisania testów dla webowej części aplikacji. Poza Scalą wykorzystuje Selenium i tradycyjnie Mavena, który coraz bardziej mnie wkurza i chyba przesiądę się na Gradle to jednak inna bajka.
Trochę się pozmieniało w tym czasie. Na dziś kilka drobnostek, które mnie w Scali wkurzają:
- Mętlik w kodzie jaki czasami wprowadza. Przykładowo jeżeli mój pakiet to pl.com.firma to import pakietów com.innafirma musi zaczynać się od _root_
- Niejasne błędy kompilatora, które mają tendencję do pokazywania rzeczy dobrych zamiast złych.
- Tak naprawdę trudna integracja z Javą wymagająca kombinowania.
Na teraz tyle. Działam dalej.
Już od jakiegoś czasu zamierzam zajrzeć co tam w Gradle słychać. Może nawet się przesiądę choć na razie mam mgliste pojęcie o różnicach.
Rzuć na szybko kilka, które zachęciłyby mnie do przesiadki. Zastanawiam się gdzie Gradle może być panaceum na Maven’a.