ten mini-cykl poświęcam wszystkim tym, którzy po ukończeniu Dziwkarstwa i Nieustawicznego Pijaństwia piszą do gazet.

Bohater dnia redaktor met i tajemniczy…:

Bardzo nietęgą minę musiał mieć 32-latek, jak zajrzał do siatki, którą wcześniej wyrwał przechodniowi. Żeby było łatwiej porwać łup, dał mu jeszcze w zęby. Za rozbój grozi mu 12 lat. W siatce była… margaryna i chleb.

Dochodziła 11 wieczorem, gdy 48-letni mieszkaniec Rawy Mazowieckiej wracał ulicą Tomaszowską do domu. Niósł siatkę z zakupami. W pewnym momencie dostał cios w twarz i ktoś wyrwał mu zakupy. Mężczyzna zaalarmował policję.

Zanim policjanci dotarli na miejsce napadnięty odzyskał swoje zakupy. Przyniósł mu je mężczyzna, który zobaczył porzuconą torbę. Nic dziwnego, że napastnik ją porzucił, bo nie było ani piwka, ani wódeczki. Był tylko chleb i margaryna. Wartość – cztery złote, siedemdziesiąt groszy.

Napadnięty razem z policjantami szybko odnalazł rozbojarza. Nie odszedł daleko. Trafił za kratki. Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

32-letni napastnik może posiedzieć w więzieniu nawet 12 lat. Bo uderzył 48-latka. I to był rozbój. Gdyby tylko go okradł, mogłoby się skończyć na mandacie.

Źródełko

…rozbojarz. Proszę mi wytłumaczyć co to jest „rozbojarz”. Nie ma takiego słowa w słowniku PWN. Wujek Google co prawda zwraca około 9tys. wyników, ale to nie za dużo. Moim skromnym zdaniem redaktor met ma swoją ksywkę od metanol, którego nadużywa co widać, bo nie dostrzega on tego typu baboli językowych. Cóż płaca mu może od słowa…

ps. jeżeli już to bardziej pasującym słowem jest „rozbójnik” względnie „rzezimieszek”, choć to ostatnie bardziej pasuje do kieszonkowca.