A to dlaczego? Ano dlatego, że internet z samego swojego założenia jest uodporniony na wszelkie próby odcinania użytkowników czy skutecznego blokowania usług. ARPANETW był projektowany by przetrwać konflikt atomowy zatem kilku durni w garniturach z taniego armaniego nie zagrozi raczej sieci.

Zresztą był Napster, który nie trzymał się pierwszej zasady Jamesa Hetfielda, „jeżeni fanów nie stać na płyty Metallica’i to niech je ukradną”. Napster nie kradł. Później była Kazaa, czyli sieć wymiany wirusów i pornoli udających seriale. Kazaa przeszła na działalność komercyjną i chyba jeszcze żyje… o ile ktoś chce kupować zawirusowane pornole… choć z drugiej strony…

Później nastały czasy eDonkey i jego kolegi eMule, który działał tak jak się nazywał głupio i powoli. Teraz mamy torrenty, a jak ten sposób dystrybucji danych zostanie ograniczony to się wdroży coś innego. Jednym zdaniem ACTA-srakta siadamy wymyślamy nowy protokół wymiany danych (p2p + routing cebulowy + szyfrowanie). Zresztą samym korpo będzie zależało na jak najszybszym stworzeniu protokołów odpornych na ACTA. Nikt nie lubi jak mu władza grzebie w korespondencji.

ACTA to jednak nie tylko szeroko pojęte piractwo muzyczno programistyczne. ACTA to przede wszystkim umowa dotycząca patentów i własności przemysłowej. Po tygodniu sraczki związanej z zagrożeniem odcięciem od porno do dziennikarzy zaczyna powoli trafiać co oznacza ACTA dla przemysłu.

Ano będzie niewesoło. Producenci będą mogli bardzo szybko wykończyć rynek tzw. zamienników. Czy to części samochodowych czy to sprzętu komputerowego czy to w końcu najzwyklejszych wkładów do drukarek. Oczywiście nie nastąpi to od razu. Po prostu w miarę potrzeb będzie się przymykało oko albo producentów „podróbek”. Jeszcze gorszą wiadomością jest to, że ACTA dotyczy też rynku leków. Zatem żegnaj tania aspiryno z Polfy… trza będzie kupować znacznie droższą oryginalną aspirynę Bayera.

No i tyle w tej sprawie. W sumie może się za niedługo okazać, że bardziej niż wizyty policji z okazji pirackiej muzyki należy obawiać się wizyty na błogosławieństwo wymiany śrub w kole na pochodzące od innego dostawcy niż ten wskazany przez producenta.

// EDIT: Wśród sygnatariuszy są Japonia i Korea Południowa, czyli państwa w których dozwoloną praktyką jest szpiegostwo przemysłowe i generalnie podpierdalanie rozwiązań technicznych.