Dlaczego w Polsce nie będzie normalnie (nigdy)
Do poziomu pseudo trollingu i chamstwa w polskim internecie przyzwyczaić się trzeba. Z internetem się też nie zadziera i nie rzuca się mu wyzwań. Jeżeli tak robimy to na pewno przegramy. Udowodniła to sprawa ACTA, jakiś dwóch celebrytów-idiotów z telewizji śniadaniowej. Jednak nie o tym chciałem.
Sprawa zaczęła się na Wykopie od wrzutki pokazującej jak Strażnik Miejski wypisuje mandat taksiarzowi za postój na zakazie. Oczywiście od razu darcie japy, że „Straż Miejska kurwy i złodzieje”. No dobra… Wykop w swoim poziomie przypomina mi trochę forum Onetu z tą drobną różnicą, że można tu sobie poczytać wulgaryzmy, a i wartościowe wypowiedzi trafiają się zdecydowanie częściej.
Generalnie sprawa wyglądała tak, że taksiarz stanął na zakazie pomógł wysiąść pasażerce-starowince, a zły SM przywalił mandat. W normalnym państwie sprawa taka jest rzeczą normalną. Zakaz ustawiono pod szpitalem z jakiegoś powodu (chociażby po to by nie blokować ruchu taboru sanitarnego) i należy go przestrzegać. Nie przestrzegasz – mandacik. W Polsce jest to rzecz nie do przyjęcia.
Zachowanie wykopków przebij jednak niejaki „stan” z Weszlo.com. W swoim tekście nazywa on SM mafią i podaje przykłady jaka to SM jest zła i niedobra, bo tylko mandaty potrafi wypisywać. Poziom autora jak widać nie odbiega znacząco od poziomu przeciętnego uczestnika ustawek. Pomijam tu fakt dostosowania słownictwa i sposobu wyrażania myśli do poziomu obowiązującego w sieci w dyskusjach n.t. służb różnych. Przeraża mnie jednak użyta argumentacja.
Strażnik Miejski jak i Policjant to jest taki człowiek, którego celem w pracy jest egzekucja prawa. Rożnica polega tylko na tym egzekucji jakiej części prawa dotyczą kompetencje danego funkcjonariusza. Czy SM ma tylko wypisywać mandaty za złe parkowanie, za przekroczenie czasu na parkomacie czy handel w miejscu niedozwolonym?
Oczywiście TAK ponieważ do tego została stworzona. SM ma stać sobie z suszareczką na prostej drodze i wlepiać mandaty za przekroczenie prędkości. Ma ganiać babcie emerytki handlujące mydłem i powidłem na chodniku. Ma w końcu walić na prawo i lewo mandaty za złe parkowanie. Takie jest ich zadanie.
Polska kraj absurdu
O tym wie każdy kto tu mieszka. Absurdalność działań SM nie polega jednak na tym, że czepiają się byle gówna, ale na tym, że nałożono na nich idiotyczne zakazy.
Mój ulubiony przykład to sławetne „można 10 ponad ograniczenie”. Skoro ograniczenie mówi X to oznacza, że jest to tyle i ani pół kilometra więcej. Tak jest to interpretowane w normalnych państwach. W Polsce postanowiono, że prawo sobie, a praktyka sobie. Podobnie ma się sprawa z „zatrzymaniem na niecałą minutę” czy „i chuj, że stanąłem na pasach” (za to stwierdzenie kierowca stracił swego czasu cały tylny błotnik wraz z reflektorem oraz dostał w tube(TM), ech sztany glany to były piękne czasy).
Generalnie niechęć rodaków do prawa i przepisów rozumiem. 123 lata zaborów + 6 lat okupacji + 43 lata władzy ludowej spowodowały, że władzę tępi się „z definicji”. Nie jet przy tym istotne iż najczęściej po dupie dostają współobywatele. Pewnych przyzwyczajeń nie można pozbyć się w przeciągu kilku lat, a jednym z nich jest działanie na przekór przepisom w drobnych sprawach.
Co złego w takim postępowaniu? Robert C. Martin w książce „Clean Code” zapytań m.n. Bjarne Stroustrupa o to czym jest czysty kod, a ten odwołał się do przykładu, metafory, przedstawionego przez Dava Thomasa i Andy’ego Hunta. Wyobraź sobie budynek w którym wybite jest jedno okno. Nie szpeci to, ale powoduje, że ludzie czują iż obiekt jest zaniedbany. Nie mają więc potrzeby dbania o ten budynek. W końcu wybijane są kolejne okna, pojawiają się góry śmieci aż w końcu całość popada w ruinę.
Łapiesz o co chodzi? A może jesteś za młody by pamiętać centrum Warszawy z przed dajmy na to… 15-12 lat? Miasta brudnego, pełnego wszelkiej maści handlarzy zastawiających swoimi straganami i „szczekami” każdy wolny fragment chodnika. Miasta gdzie przejście chodnikiem wzdłuż wąskiej uliczki oznacza szorowanie o samochody zastawiające tenże chodnik tak, że zostaje tylko miejsce by przecisnąć się bokiem.
Chcesz mieć zdrowe państwo – zmień mentalność
Przede wszystkim sposób myślenia o pracy SM czy Policji. Oni są naprawdę pożyteczni. Przypominają trochę ciecia w budynku, który szwenda się niby bez potrzeby, ale tak naprawdę łata takie pojedyncze wybite okna. Sprząta śmieci pozostawione przez głupców nieszanujących wspólnej własności oraz dbającego o to by każdy miał dobre warunki do swojej pracy (chociażby regulując klimatyzację).
Zmień też swój sposób działania. Jest zakaz. To znaczy, że niewolno. Tak samo z ograniczeniami. Skoro są to należy ich przestrzegać. W przeciwnym wypadku bądź gotów bez szemrania przyjąć mandat.
A teraz na koniec trzy gry sytuacyjne.
Gra pierwsza
Idziesz chodnikiem pchając wózek dziecięcy. Chodnik został zastawiony przez samochód tak, że nie przejdziesz. Co robisz? Zawracasz do najbliższego skrzyżowania z przejściem (dajmy na to 200m) czy ryzykujesz ominięcie zawalidrogi jednią?
Gra druga
Po całym dniu w pracy spieszysz się do domu. Na czerwonym stoisz jako pierwszy. Zmienia się światło i zamiast dzielnie ruszyć do kochającej żony musisz czekać aż kierowcy jadący poprzeczną zjadą ze skrzyżowania „bo im się zostało”. Niestety nie są wpuszczani przez tych jadących z naprzeciwka (w stosunku do ciebie). W ten sposób tracisz dwie kolejne zmiany świateł. Jak tam samopoczucie?
Gra trzecia
Spieszysz się na ważne spotkanie biznesowe w centrum obcego miasta. Szukasz miejsca do zaparkowania. Niestety wszystkie są zajęte, a ty spędzasz 30 minut krążąc w poszukiwaniu wolnego stanowiska. W efekcie spóźniasz się na spotkanie (złe pierwsze wrażenie). Co powiesz jeżeli okaże się, że co piąty kierowca na okolicznych parkingach stał nielegalnie (przekroczył czas albo w ogóle nie wykupił biletu)?
Komplet gier można rozegrać w przeciągu góra dwóch tygodni.