![](https://i0.wp.com/koziolekweb.pl/wp-content/uploads/2012/07/m2033.png?w=792 "cover_embedded_1")
Tytuł:[Metro 2033](http://metro2033)
Autor:Dmitry Glukhovsky
Rok:2010
ISBN:978-83-61428-31-2
![](https://i0.wp.com/koziolekweb.pl/wp-content/uploads/2012/07/m2034.png?w=792 "cover_embedded_1")
Tytuł:[Metro 2034](http://metro2033)
Autor:Dmitry Glukhovsky
Rok:2010
ISBN:978-83-61428-33-6
Recenzja podwójna z kilku powodów. Po pierwsze nie chce mi się powtarzać. Po drugie książki przeczytałem jedna za drugą w praktyce w przeciągu niecałych dwóch tygodni. Po trzecie jeżeli zaczniecie szukać informacji i recenzji tych książek w necie to zazwyczaj jest tak, że Metro 2034 jest porównywana do Metro 2033 i na odwrót. Dlatego też uznałem, że nie ma sensu się rozdrabniać. Po czwarte chcę poeksperymentować z formą.
Powstało już wiele książek, filmów i gier dotyczących społeczeństw żyjących po wojnie atomowej. Jeżeli jednak zapytać przeciętnego internetowego fapera co kojarzy mu się z opowieścią „po wojnie atomowej” (dalej PWA) to zapewne usłyszymy Fallout (seria) i następnie długo, długo nic. Bardziej ogarnięci wymienią jeszcze Mad Maxa oraz Water World. Ci najbardziej ogarnięci wymienią jeszcze właśnie Metro oraz kilka polskich powieści („Apokalipsa wg. pana Jana”, „Operacja Dzień Wskrzeszenia”). Dymitr Głuchowski (nie rozumiem dlaczego przyjęto angielską pisownię jego nazwiska skoro polska wersja jest całkiem przyjemna) jest postacią arcyciekawą i kto spodziewa się dobrej powieści ten się nie zawiedzie.
Akcja obu książek dzieje się na terenie moskiewskiego metra, które pełni rolę schronu, krypty, miejsca schronienia dla osób ocalałych z wojny atomowej. Akcja dzieje się w odstępie roku.
Metro 2033 to historia Artema, młodego chłopaka, który wyrusza z misją powiadomienia tajemniczego Młynarza o grożącym Metru niebezpieczeństwie. Misję tą zleca mu niejaki Hunter. Stalker, chodząca legenda metra. Misja oczywiście jest tajna i jej wykonanie już od początku jest ogromnym wyzwaniem.
Metro 2034 to historia „cudownie ocalonego” Huntera. Podejmuje się on zadania likwidacji zagrożenia w postaci epidemii. Towarzyszą mu w tej wyprawie Homer, zdziwaczały starzec i kronikarz oraz Sasza młoda dziewczyna, której ojca wygnano wiele lat temu z rodzinnej stacji metra.
Obraz moskiewskiego metra PWA to obraz miniaturowej Rosji. Mamy tu i komunistów z Linii Czerwonej i kapitalistów z linii okrężnej (zwanej potocznie i nieprzypadkowo Hanzą), znajdą się faszyści i trockiści oraz cała masa małych społeczności ograniczonych do pojedynczych stacji czy kilku stacyjek w ciągu jednej linii. W samym centrum znajduje się neutralne, a jakże, Polis, czyli cztery stacje w dawnym centrum miasta, na których mieszkają dawni wojskowi i naukowcy. Polis jest też miejscem, w którym siedzibę ma tajemniczy Zakon, czyli grupa zajmująca się ochroną metra przed niezbyt przyjaznym światem na zewnątrz. Oczywiście jak to bywa w takich społecznościach mamy tu poza podziałami na stacje i ideologie całą masę „ciekawostek” w stylu Satanistów kopiących do piekła, Chrześcijan głoszących rychłe zbawienie (patrz Apokalipsa św. Jana), czy zwykłych kanibali czczących „Wielkiego Czerwia” (śmierdzi Diuną na kilometr).
Metro 2033 to przede wszystkim bardzo plastyczny opis metra jako ekosystemu. Gdzieś obok głównego wątku mamy okazję poznać różne grupy społeczne zamieszkujące tunele, ale też zapoznać się z zagrożeniami. Tu można wymienić trzy główne. Zagrożenie biologiczne związane z m.n. ulatniającym się halucynogennym gazem, ale też ze wszelkimi rodzajami mutantów począwszy od zwykłych przerośniętych szczorów poprzez różne dziwne wynalazki matki natury, a kończąc na całkiem ciekawych społecznościach. Zagrożenie radioaktywne. Klasycznie – skoro jebli atomówką to się świeci. Najbardziej „klimatyczne”, czyli zagrożenie psychiczne. Halucki? A może od razu jakaś ciekawa choroba psychiczna. Mistrz Lovecraft jest na pewno dumny z autora.
Metro 2034 to przede wszystkim zdarzenie ludzi pochodzących z rożnych czasów. Homer kiedyś świeżo upieczony maszynista, który z nostalgią wspomina utracony świat. Postanawia utrwalić historię zarówno czasów minionych jak i historię metra. Sasza, która urodziła się już w metrze, ale większość swojego życia spędziła na wygnaniu. Nauczona przez ojca szacunku do życia drugiego człowieka. Trochę naiwna, ale też harda i cwana. Do tego wszystkiego Hunter istna maszyna do zabijania z objawami schizofrenii. Całość doprawiona całkiem ciekawym zestawem postaci drugoplanowych.
Książki przedstawiają Metro z różnych perspektyw i skupiają się na innych aspektach życia w tunelach. Najlepiej widać to w sposobie prowadzenia opowieści różnym w obu książkach.
W Metro 2033 mamy okazję obserwować świat oczami Artema. Lecz nie FPP, raczej TPP. Tak jak w starych dobrych grach przygodowych jesteśmy przywiązani do bohatera, ale mamy możliwość obserwacji świata z trochę szerszej perspektywy. Dzięki temu możemy poznawać go trochę lepiej niż bohater co daje pole do popisu dla naszej wyobraźni.
W Metro 2034 opowieść jest prowadzona z różnych punktów. Głównymi przewodnikami są Homer i Sasza. Dzięki temu, że pochodzą z różnych epok mamy okazję spojrzeć na niektóre zdarzenia na dwa sposoby. Jest to całkiem przyjemne i przede wszystkim zmusza do dokonywania pewnych wyborów.
Podsumowując, książki są różne, ale obie są świetne. Obie też zasługują na wysokie noty. Warto je przeczytać nawet jeżeli niezbyt interesujemy się tego typu literaturą. Możliwość porównania tego jak na dwa różne sposoby można opisać jeden świat jest fenomenalną sprawą.