Pewien prosty lifehack I
Dziś nie technicznie, ale hakiersko. W necie możecie znaleźć wiele stron z różnymi lifehack-ami, czyli rozwiązaniami prostych życiowych problemów. Czasami są to porady bardziej ogólne, czasami rozwiązania dla konkretnych wrzodów. Osobną grupą są serwisy DIY (ang. Do It Yourself), poświęcone konstruowaniu różnych poręcznych urządzeń, czy też „rozwiązań” do domu-ogrodu-biura.
Te kurewskie owocówki
Muszki owocówki, to jakaś plaga. Szczególnie teraz gdy owoców jest dużo, przerabiamy je i suszymy. Można z tym walczyć na kilka sposobów. Mój jest bardzo prosty. Bierzemy małą butelkę po wodzie mineralnej. Wrzucamy na dno ze dwa ogryzki i dolewamy trochę soku. Stawiamy w jakimś kącie. Muszki wlezą, ale już nie wylezą. Raz na pewien czas wystarczy butelkę zamknąć (niezbyt szczelnie) i wyrzucić. Jeżeli w okolicy są jakieś muszki poza naszą pułapką (nie wlazły, ale zwabiły się) to polewamy raidem. W jednym koncie jest bezpieczniej niż psikać po całym mieszkaniu.
A i jak byście czuli potrzebę łapania owocówek, to metoda „szybki i wściekły”, czyli klepanie łapami jak popadnie nie działa. Jak chcecie złapać owocówkę to róbcie to powoli. Na szybki ruch reaguje ona instynktownie i bardzo szybko. Na powolny nie reaguje prawie wcale (nie odbiera go jako zagrożenia, a jak się połapie co i jak to już jest za późno).