Chamberconf 2015 okiem organizatora
No i się porobiło… na początku gdy luźno sobie z Pawłem, Marcinami i Mateuszem gadaliśmy o zrobieniu wypadu gdzieś za miasto by napić się piwa i pokodować nie sądziłem, że przerodzi się to w konferencję.
Nie sądziłem też, że będę jej współwinnym… znaczy się będę jednym z organizatorów.
Jako uczestnik
Z tej perspektywy mogę powiedzieć tylko tyle, że konferencja się udała. Zarówno prezentacje pierwszego dnia, unconference, integracja jak i dzień drugi były na niezłym poziomie. Największy udział mieli w tym prelegenci i trenerzy, bo to oni przede wszystkim „dają poziom”.
Co mnie osobiście irytowało to rozjechanie się drugiego dnia w ścieżkach. Prezentacje już dawno się skończyły, a warsztaty jeszcze trwały. Cóż… bywa, ale nie sądziłem, że będzie to aż na taką skalę.
Jako organizator
Dużo się nauczyłem o pracy w grupie w przypadku „miękkiego” zadania. Chyba niezłym pomysłem było niezapraszanie sponsorów i zrobienie płatnej konferencji. Dzięki temu mieliśmy pełną swobodę co do organizacji. Nie wiem jak was, ale mnie coraz bardziej zaczynają irytować stoiska firm outsourcingowych. Mam jakieś takie wrażenie, że działa tu deal bezpłatna konferencja za duszę. Może to błędne podejście lecz mam wrażenie, że to wszystko podąża w jakimś złym kierunku. To jednak osobny temat.
Podsumowanie
Chciałbym wszystkim uczestnikom podziękować za te dwa dni dobrej zabawy. Do zobaczenia za rok.