FaaS, czyli jak nisko możemy zejść z delegacją kodu
FaaS – Function As A Service, nie mylić z FAZW tudzież z FASW jest to usługa w ramach, której umieszczamy w chmurze nasz kod w postaci bezstanowych, czystych funkcji. Następnie karmimy je danymi i na wyjściu otrzymujemy wyniki. Możemy tworzyć małe funkcje w rodzaju f(A):B, f(B):C i następnie z poziomu interfejsu webowego budować potoki g(A):C = (f(A)→f(B)).
Warunkiem jest jedynie brak efektów ubocznych w naszym kodzie. W ten sposób można bardzo precyzyjnie skalować aplikacje i płacić jedynie za rzeczywistą moc obliczeniową, którą przepaliliśmy. Poza tym zyskujemy odcięcie od problemów związanych z koordynacją kodu, współbieżnością, synchronizacją. Jest sobie AWS Lambda, które zapewnia tego typu usługę. Jednak dostrzegam duże pole dla tych wszystkich organizacji, gdzie współdzieli się dużo kodu pomiędzy projektami. Dziś są to biblioteki. Może jutro będą to po prostu usługi?