O pracy u podstaw
Nie kupujcie tej książki w języku polskim. Po prostu tłumaczenie w wykonaniu Helionu jest straszne. I by nie być gołosłownym, mała próbka nowatorskich pojęć:
- baza kodowa – zapewne chodzi o code base, czyli o kod aplikacji, po prostu.
- „Projekt był realizowany w stylu kaskadowym” – yyy… jak już to w modelu kaskadowym…
- Oprogramowanie pośredniczące – w oryginale middleware.
Na początku bawi. Później tylko utrudnia czytanie. A książka?
Sama książka bardzo fajna. Ruch Software Craftmanship staje się coraz popularniejszy, a co za tym idzie, potrzebujemy odpowiedniego opisu, czym on jest. Autor ma doświadczenie, wiedzę oraz pasję. Zresztą słowo pasja przewija się przez całą książkę. Z rzeczy ważnych i przydatnych. Rozdział o rekrutacji to lektura obowiązkowa dla każdego. Ciekawy jest ten poświęcony starszeństwu oraz awansowi w branży IT. Paradoks tej książki polega na tym, że traktuje ona o umiejętnościach „twardych” w „miękki” sposób.
Nie wszystko jest tu jednak fajne. Mam wrażenie, że książka nie jest do zaaplikowania na naszym polskim korpo-podwórku. Z wielu powodów, ale chyba najważniejszym jest „hinduizacja” rynku IT. Ciekaw jestem reakcji autora na słowa Filipiaka o zastępowaniu ekspertów studentami. Z tego punktu jest to bardzo pesymistyczna książka. Jednak warto ją przeczytać, jeżeli tylko traktujesz programowanie jako pasję, a nie tylko metodę na zarabianie mamuta.