Co to się porobiło z tym pięknym miastem. Sprowadzają się tu różni tacy frajerzy, którzy myślą, że jak już zamieszkają w Warszawie to nie wiadomo kim będą. Pomijam fakt, że 90% z nich nie będzie wiedziało jak dojechać na ul. Stołeczną lub też ul. Pstrowskiego. Względnie gdzie jest ul. H. Batuty (to jest dobra pułapka). Tego nie wiedzą też i taksówkarze (co czasami prowadzi do bardzo zabawnych sytuacji). Generalnie trudno wymagać takiej wiedzy od ludzi, których znajomość miasta ogranicza się do trasy dom-praca-market, a wyjechanie z miasta bez GPSa jest zadaniem nie do wykonania. Jednak z drugiej strony jeżeli ktoś bierze się za opisywanie miasta to warto by przynajmniej sprawdzał co pisze.

Pośmiejmy się zatem:

Po godz. 17 doszło do zderzenia trzech samochodów na ulicy Puławskiej. W wyniku wypadku zginęła 27-letnia kobieta – poinformowała stołeczna policja.

Według wstępnych informacji policji zderzyły się trzy pojazdy: dwa samochody osobowe i jeden ciężarowy. – 27-letnia kobieta kierująca fiatem pandą jechała ulicą Puławską w stronę centrum prawym pasem jezdni. Na wysokości ulicy Rzymowskiej najechała na tył śmieciarki i wyrzuciło ją na środkowy pas, gdzie została uderzona przez forda. Kobieta kierująca fiatem zginęła – relacjonuje Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

W związku z wypadkiem zablokowano ruch na wszystkich trzech pasach na ulicy Puławskiej w stronę centrum na wysokości Wyścigów. Utworzył się ogromny korek. Samochody jechały objazdem m.in. ulicą Pileckiego i dalej przez Ursynów. – Po godz. 20 dwa pasy ruchu zostały odblokowane, ale nadal trwają oględziny miejsca wypadku – poinformowała policja.

Źródło: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8997613,Smiertelny_wypadek_na_Pulawskiej__Gigantyczne_korki.html ostatnia aktualizacja 2011-01-24 21:05

Wypadek, a raczej skutki widziałem, ponieważ z Mysią wracaliśmy tamtędy około 19. Generalnie nie czepiam się, ze wypadek był na skrzyżowaniu Polna-Puławska-Pileckiego, bo to mało istotny szczegół (kilometr w tą czy w tamtą…), ale kurwica mnie bierze jak czytam wypociny jakiegoś skretyniałego debila, gdzie jak wół stoi ulica Rzymowska. Jak już to Rzymska (lokalna, równoległa do Wału Miedzeszyńskiego), a po drugie Rzymowskiego. Zastanawiam się czy pan Seweryn Blumsztajn, który jest naczelnym w Stołecznej nie może jednak weryfikować wiedzy swoich pracowników? Ja rozumiem równouprawnienie, polityka równych szans, zero dyskryminacji i nie wolno pytać o merytoryczną wiedzę, ale czy dziennikarz piszący o mieście nie powinien mieć przynajmniej podstawowej wiedzy na jego temat? Podstawowej czyli takiej, która wykracza choć trochę poza kanon PKiN-Zamek Królewski-Redakcja Agory?

Zakończę dwuwierszem mojego autorstwa poświęconym moim sąsiadom:
Warszawianie z mojego bloku,
Trzy czwarte z Białegostoku.