Zgodnie z „Listą Wildsteina” pan Ziemkiewicz współpracował z UB.

//ale o co chodzi, czyli uzupełnienie…

W poniedziałek pan Ziemkiewicz na swoim tak zwanym blogu pomylił osoby, oskarżając o współprace z SB faceta urodzonego w 1976 roku czy coś w tym stylu. Współprace zaczął ten młodzieniec w 1982 roku. Ciekawe? Oczywiście chodziło o ojca tegoż młodzieńca. Pan Ziemkiewicz walnął się i to dość poważnie, ale zamiast grzecznie uszy po sobie położyć i przeprosić napisał coś takiego:

Aj, chyba pomyliłem Uhligów. Ten, co pracuje w Wyborczej, to pono nie ten, co podpisał, tylko jego syn. Sorry za brak orientacji; sam w sobie stanowi on dowód, że nic mi do tego wszystkiego i Węglarczyk czepił się mnie jak pijany płota.

I moim zdaniem wszedł na chama. Chama, czyli osobę prostacką w zachowaniu i słowach. Jako, że mnie wkurzył takim zachowaniem więc powstała te notka…