Linux czy Windows moje boje
Wkurzają mnie wszelkiej maści artykuły porównawcze „Linux czy Windows”. Zazwyczaj piszą je osoby silnie związane z jednym z systemów, a jeszcze częściej piszą je po prostu programiści, którzy nie mieli do czynienia z „typową pracą biurową”.
Ostatnio powolutku przestawiam znajomych biurwokratów na Linuxa i postanowiłem się podzielić z wami moimi spostrzeżeniami w zakresie tego jakie argumenty w tej dyskusji przemawiają na korzyść Linuxa (bo z M$ nie korzystam jeśli nie muszę).
Żeby nie było, z Windowsa korzystałem przez kilkanaście lat (od wersji 3.11) zarówno zawodowo jak i prywatnie. Z Linuxa korzystam od kilku lat zawodowo, a od kilkunastu miesięcy też i prywatnie.
Grupa 1: Koszty
Zazwyczaj ten argument jest poruszany jako pierwszy we wszystkich artykułach. Linux jest darmowy, był darmowy i będzie darmowy. Z punktu widzenia przedsiębiorstwa nie będącego typowym Code Housem jest to, wbrew pozorom, problem. Zazwyczaj sprawa rozbija się o problem wsparcia technicznego.
Rzeczywiste realne koszty wdrożenia Linuxa są nieporównywalnie mniejsze od kosztów wdrożenia Windowsa. Po pierwsze koszty samego systemu są niewielkie. W przypadku wykupienia wsparcia w jednej z dużych firm zajmujących się taka działalnością np. Red Hat lub Novell płacimy tylko za wsparcie. Sam produkt w postaci systemu jest darmowy. W przypadku Windows Vista Business 64bit to na dzień dobry około 500 zł za stanowisko (masz 10 kompów w firmie płacisz 5 tysięcy). Licencja gwarantuje jedynie podstawowe wsparcie. Nie ma co liczyć na np. darmową pomoc w konfiguracji systemu zarządzania użytkownikami. W przypadku wykupienia wsparcia dla Linuxa mamy możliwość określenia co potrzebujemy i w jakich ilościach. Co najważniejsze nadal mamy możliwość wsparcia we własnym zakresie i nie tracimy licencji. Koszty? Wsparcie dla firmy w podstawowym zakresie (wsparcie zdalne tak jak w M$) od Red Hat to około kilkuset złotych rocznie na nieograniczoną liczbę stanowisk. Istnieje też jeszcze jedna możliwość. Jeżeli mamy więcej komputerów w firmie to zazwyczaj mamy „znajomego fachowca”, który może świadczyć wsparcie w sposób nie gorszy niż duże korporacje.
Jak już jesteśmy przy naszym fachowcu. Jeżeli w firmie mamy powyżej 25 komputerów to zazwyczaj zatrudniamy informatyka, bo zawsze jest coś do zrobienia. Zazwyczaj też i tak zajmuje się on administracją serwerami firmy więc dodatkowe zadania nie będą wymagały od niego dodatkowych umiejętności. Należy tylko pamiętać o odpowiedniej motywacji (szkolenia, zabawki, niekoniecznie od razu dodatkowe pieniądze).
Ważnym czynnikiem generującym koszty jest też sprzęt. Linux nie wymaga najnowszego i najlepszego sprzętu by jako tako chodzić. Zazwyczaj wystarczy my kilkuletnia maszyna i trochę czasu na skonfigurowanie kilku rzeczy. Nawet na słabszym sprzęcie Linux będzie działał wydajnie i szybko.
Wniosek:
Linux dla firm nie jest darmowy. Jednak płacimy za konkretne usługi, a nie za sam system. Możemy też swobodnie wybierać sposób ich świadczenia i dostawcę. Powoduje to, że koszty końcowe są znacznie niższe niż w przypadku systemów M$. Dodatkowo nie musimy ciągle inwestować w sprzęt.
Grupa 2: Funkcjonalności
Linux ma opinię systemu o niskiej funkcjonalności z punktu widzenia zwykłego użytkownika. Biorąc pod uwagę zadania typowego biurwokraty Linux ma wszystkie pozytywne cechy systemu z pod znaku zjaranych okienek (takie tęczowe jak po LSD są) oraz pozbawiony jest większości ich wad.
Po pierwsze Linux zapewnia znacznie lepszy niż M$ sposób zarządzania przywilejami i możliwościami użytkownika. W zasadzie nie ma możliwości wykonania akcji pod tytułem „bo ja tu coś klikłam”. W praktyce oczywiście wiele zależy od odpowiedniej konfiguracji systemu, ale domyślna konfiguracja konta użytkownika w typowej dystrybucji jest wystarczająca do normalnej pracy jednocześnie ograniczająca możliwości psucia systemu.
Po drugie Linux posiada „na pokładzie” wszystkie typowe aplikacje pozwalające na pracę biurową. Jest Open Office, jest Gimp, jest Pasjans (co ciekawe gier biurowych w standardzie Linux ma znacznie więcej niż M$). Jeżeli nam tego mało zawsze istnieje możliwość uruchomienia programów komercyjnych.
Po trzecie Linux jest systemem projektowanym przez ludzi, którzy na nim pracują zatem uwzględniono w nim takie funkcje jak wiele pulpitów, wiele sesji, duża niezależność pomiędzy poszczególnymi programami, pełna swoboda konfigurowania UI jak i możliwość ustanowienia jednego „firmowego” pulpitu dla wszystkich pracowników. Dostępne są też narzędzia pozwalające na organizację czasu pracy, zadań czy współdzielenie dokumentów. W dodatku czas przeniesienia się pracownika pomiędzy Winzołzą, a Linuxem jest bardzo krótki.
Wniosek:
Linux jest w pełni funkcjonalnym systemem „do biura”. Zapewnia poza dużą gamą darmowych programów też narzędzia pozwalające na organizację pracy i zwiększające jej wydajność.
Grupa 3: Bezpieczeństwo
Linux jest systemem bezpiecznym. Nie wynika to z tego, że wirusy linuxowe są jak smoki. Wszyscy słyszeli nikt nie widział. Bezpieczeństwo Linuxa ma swoje źródło w innym niż w Windowsie sposobie zarządzania użytkownikami. Nie ma co się oszukiwać znacznie większym zagrożeniem dla systemu jest człowiek, a nie wirus. Zresztą wirusy nabywamy zazwyczaj przez własną głupotę. W przypadku Linuxa z głupotą można znacznie efektywniej walczyć.
System ten jest też na bieżąco uaktualniany i zabezpieczany. Dla dobrze skonfigurowanego systemu nie ma potrzeby zakupu oprogramowania antywirusowego.
Wniosek:
Nie ma systemów bezpiecznych, a jedynie takie, których zabezpieczenia długo się łamie. W przypadku Linuxa dzięki zastosowaniu bardzo dobrego systemu zarządzania użytkownikami i uprawnieniami mamy do dyspozycji narzędzie idioto odporne.
Podsumowanie
Linux dla firmy to przede wszystkim produkt, który ma ogromny potencjał w zakresie zwiększania produktywności pracowników. Pozwala też na znaczne obniżenie kosztów użytkowania komputerów w firmie. Dzięki bardzo dobremu modelowi bezpieczeństwa umożliwia on pełną kontrolę nad tym co znajdzie się w firmowej sieci.