Powoli zbliża się czas przeprowadzki na (prawie) swoje. Prawie, bo nie nasze, ale rodzinne. Ostatniego dnia urlopu warszawskie Bielany uraczyły mnie jeszcze jedną niespodzianką, tak na zakończenie…
Otóż na osiedlu biegały sobie beztrosko jeże. Foty marne, ale było już ciemno: