Małe wprowadzenie teoretyczno-prasowe:
http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Absolwenci-nic-nie-potrafia,wid,12353731,wiadomosc.html
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/457467,zmniejsza_sie_rozpietosc_zarobkow_w_polsce_fachowiec_goni_menedzera.html
http://moto.onet.pl/1628038,1,motorynka-marzenie-wszystkich-dzieci-prl-u,artykul.html?node=10
Załapaliście?

Problem

Moje rozważania zacznę od zdefiniowania problemu. Będzie krótko i dosadnie.

Absolwencie gówno umiesz!

Niestety twój dyplom może posłużyć do podtarcia lub jako ścierka jak ci się kawa poranna na warsztat wyleje. Do niczego więcej.

Źródło problemu

„Współczesna szkoła nie uczy umiejętności. Zmieńmy to!” te słowa stały się kanwą dla najbardziej nieudanej reformy ostatnich czasów. Reformy szkolnictwa. Rzeczywiście gdy popatrzyć tylko na to co było nauczane w starym programie to umiejętności praktyczne były zepchnięte na plan dalszy. Nauka opierała się o przyswajanie wiedzy teoretycznej. W dodatku wiadomości było dużo, a program nauczania nie był elastyczny. Nauczyciel mógł po wakacjach poprosić o odczytanie ostatniego zdania podyktowanego przed wakacjami i od razu zacząć dyktować od tego punktu (pozdrowienia dla psora Kąkola). Nie był to sprawny mechanizm jeżeli chcemy uczyć praktycznego zastosowania wiedzy teoretycznej, ale nie to było jego celem.

Dokładnie przeczytajcie tego demota. Jeszcze raz dokładniej przeczytajcie kawałek o chemii. Jeżeli nie wiesz jak zareaguje kwas to znaczy, że nie wiesz jak uzyskać sól… swoją drogą jest 10 metod, a nie 7.
Teraz przeczytajcie kawałek o matematyce. Dokładniej… jeżeli nie potrafisz wypełnić PIT, to znaczy, że nie uczyłeś się matematyki i nie opanowałeś umiejętności czytania ze zrozumieniem. Tak, to na matematyce uczysz się czytać ze zrozumieniem, nie na polskim.
Wniosek? Gówno umiesz, bo gówno wiesz. Gówno wiesz, bo była reforma i niestety ktoś nie załapał tego jakie jest miejsce szkoły w systemie edukacji.

Gdzie jest miejsce szkoły w systemie edukacji?

Ok. Rozpatrzyliśmy dwa pierwsze linki. Generalnie wiemy, że absolwent gówno umie, a szkoła po reformie nie jest wstanie go nic nauczyć. Do czego służy trzeci link?
System edukacji nazywa się system, bo składa się z wielu współpracujących elementów. Reforma edukacji w praktyce usunęła z niego elementy inne niż szkoły. Jakie to były elementy? Przede wszystkim konkursy i inicjatywy społeczne wspierane przez państwo. No tak, komunizm… no niekoniecznie… W USA najważniejsze konkursy dla przyszłych inżynierów m.n. ultralekkie samoloty, samochody i naprawdę niskim spalaniu itp. są organizowane przez instytucje państwowe (co do zasady NASA). Najważniejsze rozwiązania dla przemysłu też są wybierane w drodze konkursu ogłaszanego przez agencje rządowe np. szyfrowanie AESW. Generalnie to państwo jest cichym motorem rozwoju. Dlaczego? Przecież wolny rynek dostarcza „najlepszych” rozwiązań… nie do końca;) Wolny rynek dostarcza rozwiązań o najniższej „ekonomicznej energii spoczynkowej układu”, czyli rozwiązań, które zadowalają klienta i są jednocześnie najbardziej opłacalne. Nie oznacza to, że rozwiązania są dobre. Generalnie innowacyjność nie jest mocną stroną wolnego rynku. Innowacyjność wymaga odpowiednich bodźców, a tych wolny rynek nie zapewnia w wystarczających ilościach. Zresztą jest to dyskusja na inną okazję.

Generalnie w starym systemie była cała masa dodatkowych bodźców, które miały za zadanie zmusić młodego człowieka by zaczął stosować wiedzę zdobytą w szkole już w młodości i trafiając na rynek pracy nie trzeba było mu wszystkiego od nowa tłumaczyć. Dziś tych bodźców nie ma. Państwo nie poczuwa się do organizowania tego typu inicjatyw przerzucając to na wolny rynek. Na rynku firmy też mają to w dupie, bo wykształcony pracownik to drogi pracownik, a tak można zatrudniać taniej (i nie ma na to wpływu poziom składek; taniej jest zatrudnić głupka, zawsze nawet bez składek). Po przyuczeniu i tak będzie robił za mniejszą stawkę.
Nowy system nie wspiera też młodego człowieka, który chce zdobywać umiejętności. Dając szkole minimum programowe (sic!) nie weryfikuje tak naprawdę co młody człowiek potrafi, ani co wie. W praktyce nie weryfikuje niczego konkretnego poza umiejętnością gry w totka.

Wnioski

Absolwent gówno umie. Gówno umie, bo w szkole nie nabył umiejętności. Nie nabył umiejętności, bo szkoła ich nie nauczy jeżeli ma przekazywać wiedzę teoretyczną i jednocześnie uczyć jej wykorzystania. Umiejętności można nabyć tylko przez praktykę, a ta wymaga bodźców. Bodźców nie ma, bo w ramach reformy wycięto te państwowe, a prywatne inicjatywy mają w dupie czy Jaś będzie umiał czy nie, bo „nieumy” Jaś jest tańszy, a jego pracę często i tak można powierzyć tresowanej małpie.
Wniosek… młody człowieku miej hobby. Tylko ono będzie bodźcem być coś umiał jako absolwent.

Na koniec wpis u Jacka Laskowskiego o motywowaniu rozwoju podwyżkami… coś w tym jest.