Nawilanów jest generalnie miejscem martwym. Psy dupami szczekają, a jak wyjdzie się na ulicę to można, z fuzji nabytej w ramach nowej ustawy o broni i amunicji, postrzelać do bażantów (mam zdjęcia tych ptaszorów z tamtego regionu).

Całość jako taka jest całkiem fajna i nawet dostała jakąś nagrodę. Inwestor postanowił jednak jeszcze udoskonalić projekt tzn. wybudować sklep. Tu mała dygresja Nawilanów jest takim miejscem na mapie świata jakim były Ustrzyki Górne jakieś 30 lat temu. Nawet jest tu gorzej, bo w Ustrzykach sklep przyjeżdżał dwa razy w tygodniu, a w Nawilanowie dobra tego nie uświadczysz. Koniec dygresji.

Tak mnie zastanawia czy inwestor nie spadł z Wiecznie Niedokończonej, Wiecznie Betonowej, Wotywnej Za Odzyskanie Niepodległości Konstytucji 3 Maja Świątyni Najwyższej Opatrzności Przemianowanej Jakimś Zbiegiem Okoliczności Na Świątynię Bożej Opaczności w skrócie ŚBO (i tu przypomina mi się pewna „bochaterka” z literatury nie dla dzieci). Jak inaczej nazwać budowanie czegoś co pasuje jak chuj do dupy (jak mawia moja babcia) w miejscu całkowicie do tego nie przystosowanym? Pierwotny projekt choć był cukierkowo-switaśno-festyniarsko-obciachowym, czyli miał udawać coś co stoi już w Piasecznie, jakieś pseudo kamieniczki i generalnie małomiasteczkowy rynek to jednak trzymał się kupy. Nawilanów to niska zabudowa o takim fajnym „lekkim” charakterze. Wstawienie w środek betonowego kloca w postaci ŚBO już wystarczająco popsuło efekt. Jeżeli jeszcze wstawimy tam kolejną betonową puszkę w postaci „Galery handlowej” to nić innego nie pozostaje jak chwycić za wiosła i spływać.

W każdym bądź razie. Będzie się działo.