mBank mi podpadł. I tu nie chodzi o stronę finansową, ale o zachowanie.

  • W lutym podpisaliśmy umowę kredytową. Moja kopia umowy miała do nie trafić po miesiącu. Mamy maj umowy jeszcze nie otrzymałem.
  • Dzwonię do osoby z którą tą umowę podpisałem w celu wyjaśnienia sprawy. Przedstawiam się. Pani Anna D. odkłada słuchawkę.

Ja rozumiem, że czasami komuś się nie chce. PP gubi listy (choć to powinno pójść poleconym!). Jednak robienie w chuja klienta tylko i wyłączeni dlatego, że dzwoni by dowiedzieć się co i jak… nieładnie.

Szczególnie przykre jest zachowanie pracownicy banku, która po prostu odłożyła słuchawkę. Zrozumiałbym jeżeli powiedziała by „jestem po pracy proszę zadzwonić w poniedziałek” albo po prostu odrzuciła połączenie. Po pracy też telefonu służbowego nie odbieram. Jednak odłożenie słuchawki ot tak to jest już zwyczajne chamstwo. Szczególnie, że dzwonię na jej służbowy numer w godzinach pracy (bo 15 to godziny pracy). Będzie wesoło 😀