… gdyby na konferencji było dostępne WiFi, ale informacje o haśle i SSID były by dostępne tylko u pana Henia, który pilnowany przez czterech „chłopców od Rudkowskiego” stał by sobie w holu. Każdy mógłby podejść, i po uprzednim zrewidowaniu, zapytać o hasło…

No cóż zapewne stwierdziłbyś, że albo organizatorzy za dużo LSD się naćpali, albo są idiotami.

Dlatego też na wielu konferencjach przyjęło się, że zestawami SSID + hasło tapetuje się wszystkie pomieszczenia do których może zabłądzić uczestnik. Niestety niektórzy nie łapią, że takie zachowanie to przejaw dobrego przygotowania konferencji i załącza im się „szydera”. Co ciekawe nawet Niebezpiecznikowi na FB załączyło się na śmiech.

A jak dla mnie to tylko dowód na to, że czasami nawet eksperci od zabezpieczeń palną głupotę. Nic tylko czekać na informację, że otwarte sieci WiFi w kawiarniach, księgarniach czy komunikacji zbiorowej to secfail.