Był sobie taki skecz kabarety TEY pt. Motor:

</param></param></param>

był tam piękny monolog wyliczający produkcję: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=C32YHcRx8S0#t=202s

Pięknie go też podsumowano: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=C32YHcRx8S0#t=223s

Dziś przypomniał mi się ten piękny skecz gdy czytałem jakże mądre wypociny ekspertów z Work Service. Policzyli oni, że ostatni długi weekend majowy kosztował gospodarkę prawie 7mld PLN. Dane są ok… w czym rzecz… otóż specjaliści w Work Service policzyli sobie, że takie „straty” ponosi gospodarka też w dni ustawowo wolne od pracy tzn 1 i 3 maja.

Postanowiłem zatem przeprowadzić własne obliczenia.

W roku mamy średnio 52 tygodnie czyli 104 dni wolne od pracy. Do tego dochodzi 12 dni wolnych ustawowo, czyli razem 116 dni wolnych od pracy. Przyjmując, że w czasie tych dni 2/3 z nas zamiast oddawać cię walce o wyższe PKB puszcz wodze swojej bumelanckiej naturze to po dokonaniu obliczeń na poziomie maturalnym wychodzi nam, że obiboki kosztowały nas 791862400000PLN inaczej mówiąc około 800mld PLN. Toż to gigantyczne marnotrawstwo…

Zatem klasykiem: Weszła nowa ustawa soboty i niedziele macie wolne… po południu.

Czego z całego serca ekspertom z Work Service życzę