Dawno nic nie pisałem, bo i przez ostatnie pół roku nie programowałem. Czas powoli wrócić do dobrej tradycji wypełniania bloga treściami technicznymi z różnych dziedzin.

Dziś był u mnie technik z UPC i zamontował nowy modem pozwalający na komunikację 120Mb/s. Wszystko ładnie, ale chciałem zachować swój router, bo mam na nim skonfigurowane m.n. dostęp po MAC adresie wszystkiego włącznie z lodówką oraz różne usługi np. zahardkodowaną część IP w LANie.

Po instalacji okazało się, że nie chce mi to działać. Jak podpiąłem się po kablu pod nowy modem internet był. Jak podpiąłem się pod stary, połączony z nowym via skrętka którą sam skręcałem, po kablu i po WiFi to nie działa. Nosz kurwa twoja w PCImcie BBSem macana… pomyślałem po czym udałem się na zasłużoną kanapeczkę z keczupem.

Rozwiązanie problemu okazuje się bardzo proste. Otóż modem dostarczany przez operatora jest tak na prawdę modemem i routerem WiFi w jednym. Skoro jest tam router to oznacza, że w LANie będzie się rozgłaszał ze sztywnym IP. Jeżeli teraz połączymy nasz modemo-router z routerem to będzie on chciał przypisać mu IP inne niż 192.168.1.1. Tyle tylko, że takie połączenie ma znamiona gejowskiego porno, ponieważ nasz stary router też ma sztywnego IP. Tym samym strzela focha. By zaradzić takiemu bezeceństwu wystarczy się zalogować na stary router i zmienić mu adres IP. Otrzymujemy w ten sposób elegancko skonfigurowaną sieć, gdzie nie dochodzi do konfliktów na tle IP.