Liczyłem, że ten tekst będę pisać za jakieś cztery do sześciu miesięcy. Choć z drugiej strony nie powinienem się dziwić, że pisze go dzisiaj. Osobiście obstawiałem zamach przed Euro 2016, bo w czasie były by raczej niemożliwe. Cóż stało się wcześniej.

O istocie wojny

Wojnę można prowadzić z kilku powodów. Pierwszym najbardziej prozaicznym, a jednocześnie najstarszym są zasoby. Ziemia, kopaliny, dostęp do wody. Pierwsze konflikty w dziejach ludzkości, prowadzone za pomocą pięści, kamieni i kijów były wojnami o zasoby. Wraz z rozwojem cywilizacji pojawiły się wojny, których przyczyną były osobiste porachunki poszczególnych grup. Zazwyczaj były to wojny „o honor” władcy/rodu/grupy, albo działania odwetowe. Te ostatnie były po prostu przedłużeniem jakiegoś innego konfliktu. Przykładem tego typu wojen jest chociażby Wojna TrojańskaW. Co prawda można mówić tu o wojnie o zasoby (kobiety kiedyś były traktowane jako zasoby), ale w znacznej mierze chodziło o urażony honor jakiegoś kacyka.
Historia powoli toczy się dalej i wraz z rozwojem systemów wierzeń jako składowych państwa pojawiają się wojny religijne. Tu można wyróżnić dwie gałęzie. Pierwsza to wojny rozłamowe. Prowadzone gdy jakieś dwie grupy mają odmienne zdanie na temat doktryny. Przykładem niech będą Wojny HusyckieW, albo wyprawa Wielkiej ArmadyW. Przy czym często gęsto jest tak, że religia jest tylko propagandowym sloganem dla mas, a rzeczywisty powód jest zupełnie inny. Druga gałąź to wojny „o nawrócenie”, przykładowo Krzyżacy w Prusach czy też wojny konkwistadorskie. Przy czym tak jak w poprzednim wypadku, czym innym jest propaganda, a czym innym rzeczywiste zapotrzebowanie.
Lata mijały, a wraz z Rewolucją Francuską powstała konieczność rozdziału kościoła i państwa. Rolę religii w propagandzie zaczęła przejmować kultura, filozofia, „cywilizacja”. „Cywilizację” dzielnie niesiono ludom afrykańskim, „kultura” była podana Japończykom, ale też i na przykład Chińczykom. „Filozofia” stała się źródłem rewolucji w Rosji, ale i II Wojny Światowej.
Można zatem powiedzieć, że wojna w swojej istocie ma źródło w zapotrzebowaniu na zasoby. Jednak wraz z rozwojem cywilizacji wytworzyliśmy sobie mechanizmy propagandowe, które pozwalają na przekazania społeczeństwu, że wojnę prowadzimy w imię „wyższej sprawy”.

Konflikt cywilizacji

To z czym mamy dzisiaj do czynienia jest kolejny konflikt cywilizacji. Przynajmniej w warstwie propagandowej. W rzeczywistości jest to nadal wojna o zasoby m.in ropę w Libii i Nigerii oraz kontrole nad Kanałem Suezkim, który jest jednym z najważniejszych punktów na mapie świata.
Odłóżmy na chwilę zasoby i skupmy się na tym czym jest konflikt cywilizacji i jakie elementy decydują o rozstrzygnięciu na korzyść jednej czy drugiej strony.
Jeżeli popatrzymy na tego rodzaju spory w historii to warunki zwycięstwa są jasne. Dana strona wygrywa jeżeli uda się jej narzucić innym stronom swój sposób myślenia i postępowania.

Europa vs ISIS

A teraz mięsko.

Współczesna cywilizacja europejska opiera się o wolność.
Przy czym nie jest to wolność jadąca na kucyku, która krzyczy o likwidacji ZUS-u. Swoją drogą możliwość swobodnego negowania systemu gospodarczego jest przejawem wolności.
Wolność w rozumieniu europejskim to przede wszystkim równość wszystkich ludzi. W tej filozofii różnice pomiędzy ludźmi, na które ludzie ci nie mają wpływu, nie mogą być podstawą do różnego traktowania. Przykładowo nie dyskryminujemy ze względu na kolor skóry, pochodzenie etniczne, płeć czy niepełnosprawność. Jednocześnie określiliśmy pewien katalog cech, na które ludzie mają wpływ, ale nie mogą być one przyczyną dyskryminacji o ile nie stoją w jawnej sprzeczności z prawem bądź nie negują podstaw filozofii. Przykładowo religia, poglądy polityczne, strój, zachowanie w miejscach publicznych.
Wolność w takim rozumieniu oznacza też, że nie dzielimy ludzi na „naszych” i „obcych”. Podział ten nie ma tu po prostu sensu.

Co oferuje nam cywilizacja ISIS.
Można powiedzieć, że jest ona zaprzeczeniem cywilizacji jednak nie jest to takie proste. ISIS wyznaje filozofię absolutyzmu w oparciu o interpretację wprost koranu. Paradoksalnie nic niezwykłego dla europy. Przez stulecia władcy europejscy właśnie w ten sposób sprawowali władzę. Chociażby Święte Cesarstwo Rzymskie czy też Cesarstwo Rosyjskie.

Jakie są warunki zwycięstwa

Jak już wspomniałem warunkiem zwycięstwa w tej wojnie jest narzucenie przez jedną ze stron swojego sposobu postępowania poprzez zmuszenie przeciwnika do rezygnacji ze swoich wartości.

Dlaczego ISIS wygra?

Zanim odpowiem na to pytanie rozważmy jakie cele miało ISIS w zamachach w Paryżu.

Pierwszym najprostszym celem jest „żądza mordu”. To jest jednak zasłona dymna. Propagandowo dobrze się sprzedające hasełko o „zabijaniu niewiernych”. Może ono działać w Afryce gdzie ludzi morduje się w ilościach hurtowych, ale gdzie tam detalistom z Europy. Jeżeli celem było by mordowanie niewiernych to zastosowano by zupełnie inne środki chociażby te znane z Iraku. Kilka dużych ładunków wybuchowych wybuchających w jednym miejscu w krótkich odstępach czasu czy też „brudna bomba” dadzą znacznie lepszy rezultat niż kilku gości z kałachami.
W rzeczywistości pierwszym celem jest zniechęcenie społeczeństw zachodnich do udziału w konflikcie w Syrii. Wojnę prowadzi się na lądzie, morzu i w powietrzu. Jeżeli masz duże siły lądowe, ale nie dysponujesz lotnictwem to prowadzenie działań wojennych jest bardzo utrudnione. Możliwe są pewne sukcesy, ale jeżeli przeciwnicy wprowadzą do działań lotnictwo to jesteś na straconej pozycji. Przykład Ofensywa w ArdenachW w 1944. Wermachtowi szło do momentu, aż alianci wprowadzili do zabawy lotnictwo. podobnie w Syrii. ISIS ma bardzo mocne siły lądowe, ale każda próba wykorzystania ich na dużą skalę w „klasycznym blitzkriegu” opartym o siły zmotoryzowane zakończy się klęską, bo przylecą chłopcy z NATO i będzie jak na filmie:

Jedyna metoda na eliminację wrogiego lotnictwa jaką ma ISIS to zatrzymanie fali uchodźców. Uchodźcy są „namacalni”. Widać ich na ulicach w Europie i społeczeństwa domagają się od władz „rozwiązania kwestii”. Władze wiedzą, że poza doraźną pomocą muszą wyeliminować źródło problemu jakim jest ISIS, a zatem wysyłają samoloty. Jeżeli w jakiś sposób z obrzydzić europejczykom uchodźców to:

  • Zaczną „odbijać się” od granicy unii,
  • Zmniejszy się ich liczba na terenie UE, ponieważ przy okazji zaostrzenia procedur dużo ludzi straci prawo pobytu,
  • Znikną z ulic przez co przestaną być „widocznym problemem”,
  • Co oznacza, że nie będzie poparcia społecznego dla eliminacji źródła problemu,
  • Co oznacza, że władze nie będą mogły znaleźć poparcia dla kontynuowania nalotów.

W efekcie konflikt w Syrii przerodzi się w konflikt lokalny, który wygra ISIS. Podobnie jak miało to miejsce w Darfurze. Społeczeństwa europejskie nie odczuły tamtego konfliktu, a w efekcie nie dały mandatu do interwencji. Koniec końców wygrali islamiści.

Drugim celem jest zmiana sposobu myślenia europejczyków i o europejczykach. Realizacja tego celu będzie widoczna w przeciągu następnych 20-30 lat. Jeżeli Europa stanie się nieprzyjazna dla „obcych” to za te 20-30 lat ISIS wychowa sobie pokolenie ludzi, którzy nie znają innej, otwartej i przyjaznej, Europy. Zatem działania propagandowe w stylu „a u was biją murzynów”, nie będą konieczne. Po prostu będzie to prawda.

Tu mamy już odpowiedź na pytanie postawione na początku. Jeżeli Europa zmieni swoje nastawienie w stosunku do wszystkich imigrantów to będzie oznaczać jej przegraną. Pod wpływem działań ISIS odrzucamy podstawę naszej cywilizacji jaką jest przekonanie o wolności i równości wszystkich ludzi niezależnie od ich pochodzenia. Stajemy się też tak samo ksenofobiczni jak ISIS. Jedyna różnica będzie polegać na tym, że nasze nowe hasła, przejęte od ISIS i lekko zmodyfikowane na potrzeby naszych realiów, zapiszemy innym alfabetem.

Czy jest jakaś strategia wygrywająca dla Europy?

To co tu teraz opiszę jest tylko pewnym bardzo ogólnym schematem, który ma szansę zadziałać. Mam świadomość, że sytuacja jest bardziej skomplikowana i żadne proste rozwiązania nie są cudownym lekiem.

Zatem lista kilku działań, które mogą okazać się przydatne.

  • Eliminacja z życia publicznego wszystkich duchownych nawołujących do obalenia ustroju. Niezależnie od religii. To jest dokładnie taka sama zaraza.
  • „Przeproszenie się” z władzami Syrii.
  • Bezpośrednia interwencja na terenie Syrii, Libii, Egiptu, Iraku z użyciem całego potencjału konwencjonalnego. Chce ISIS wojować… to będziemy wojować.
  • Poddanie ostracyzmowi ekonomicznemu państw wspierających ISIS. Ze szczególnym uwzględnieniem krajów Zatoki Perskiej.
  • Jak najszybsza integracja uchodźców z resztą społeczeństwa. Poprzez rozproszenie ich w społeczeństwie i uniemożliwienie budowania zamkniętych jednolitych gett.

Co do ostatniego punktu, to zawsze pozostaje (od 63 sekundy):

Wiem, że wiele osób nie podziela przedstawionego tu poglądu. Dla wielu „wysłanie do piachu” uchodźców jest całkiem „rozsądnym” rozwiązaniem. Na zakończenie chciałbym jednak zwrócić wasza uwagę, na jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Jeżeli dziś Europa odrzuci wolność, odmawiając jej pewnej grupie ludzi to za kilka, kilkanaście lat kolejne pokolenia europejczyków zaczną odmawiać jej sobie na wzajem. Co skończy się powrotem do stanu tuż przed IWŚ. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.