Działo się. Kto śledził mojego twittera ten wie, że było zacnie.

Pierwszy dzień do południa upłynął mi pod znakiem trzech zacnych wykładów. Keynote Philipa Wadlera otwierający konferencję łączył w sobie zarówno dużą dawkę popularnonaukowego podejścia do historii jak i odpowiednią „twardą” matematykę. Wniosek końcowy był bardzo ciekawy – można przyjąć, że inne cywilizacje posiadają własną reprezentację rachunku lambda… a jak nie posiadają to trzeba je nauczyć. Następnie po krótkiej przerwie na uzupełnienie kofeiny trafiłem na prezentację Jose Valima na której przedstawił architekturę frameworku Phoenix. Wygląda to bardzo ciekawie z punktu widzenia osoby, która chciała by tworzyć np. gry sieciowe. Ostatnim wykładem przed obiadem była poprowadzona przez Joha Hughesa prezentacja o testowaniu zachowań systemu w o parciu o „rozpoznanie bojem”. Jako, że prelegent jest współtwórcą haskellowego QuickChecka to spodziewałem się czegoś więcej.
Po obiedzie najpierw trafiłem na prezentację Szymona Mentela o OpenFlow, nawet ciekawa, a następnie na wykład Krzysztofa Borowskiego o wykorzystaniu Akki w analizie naukowej, też fajne. Kolejnym prelegentem, którego wykład wybrałem, był Rob Martin (przypadkowa zbieżność), który opowiedział o tym jak w Utah uczą programowania. Dla mnie osobiście był to bardzo wartościowy „miękki” wykład, który dał mi dużo do myślenia w temacie organizacji pracy grup szkoleniowych. Po kolejnym uzupełnieniu kofeiny nie udało mi się wbić na wykład Tomka Kowala o Elmie, ale już historię wprowadzenia Clojure do projektu w wykonaniu Artura Skowrońskiego udało mi się wysłuchać (z poziomu podłogi).

Później była integracyjna część imprezy… było… monadycznie.

Drugi dzień ze względu na różne dziwne zamieszania oraz obowiązki zawodowe „był mi umknął”. Generalnie skupiłem się na kuluarowych pogaduszkach i już w południe udałem się do biura gdzie podjąłem próbę wprowadzenia metod Roba Martina w trakcie szkolenia. Było ciekawie.

Podsumowując, tegoroczne LambdaDays uważam za całkiem udane zarówno od strony merytorycznej jak i organizacyjnej oraz społecznej.

Do zobaczenia za rok.