Mocno spóźniony protest
Oczywiście chodzi o #czarnyprotest. O ile sama idea jest słuszna, ponieważ przerwanie ciąży jest normalną procedurą medyczną i jej wykonanie nie powinny podlegać karze, to wykonanie jest mocno spóźnione.
Język
W projekcie nie ma nic nadzwyczajnego, ale wynika to z użytego języka.
Nie popełnia przestępstwa […] uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego.
Mówiąc prościej, dopóki kobieta nie jest umierająca, żaden lekarz nie zaryzykuje odsiadki, by ją ratować. Nawet jak będzie umierająca, to jeżeli coś pójdzie nie tak i płód obumrze, to od prokuratora zależy los lekarza.
Sam język prawa nie jest jednak problemem. W dyskusji o aborcji obowiązuje język tzw. ruchu pro-life. Mówi się o ochronie życia poczętego, o dziecku nienarodzonym itp. nowomowie. Chcąc prowadzić dyskusję w tej sprawie, jesteśmy niejako zmuszeni do korzystania z narzuconego przez jedną stronę języka.
Argumenty
Jak już przy dyskutowaniu jesteśmy. Dyskusja z grupami typu Ordo Iuris nie ma sensu. Dla nich jest, to dyskusja ideowa w dodatku o jednym z aksjomatów przyjętej filozofii. Żaden rzeczowy argument, poparty danymi, badaniami, rzeczywistymi zdarzeniami nie ma tu sensu. Równie dobrze można dyskutować z papieżem o istnieniu boga.
Dlaczego protest jest spóźniony?
Ponieważ protestować trzeba było te 20 lat temu, gdy przepychano przepisy. Ok, ale większość z nas w tym czasie zdzierała kolana w piaskownicach i na trzepakach. Tak. Dlatego słusznym czasem na protest przeciwko zaostrzeniu prawa oraz ogólniej durnemu kompromisowi aborcyjnemu powinny być ostatnie wybory. Jak pytam znajomych wstawiających hash tagi czy w ostatnich wyborach głosowali na partię, która nie chce zaostrzenia prawa/zachowania kompromisu to okazuje się, że nie… Powiedzmy sobie szczerze, w Polsce wszystkie partie znajdujące się w parlamencie mają konserwatywny światopogląd. Sorry Winnetou, trzeba było myśleć nad urną.
I dlatego też protest ten jest bezsensowny. Spotkałem się z argumentem, że jak ustawa przejdzie, to kolejne wybory PiS przegra. Nie przegra, bo kolejne wybory są za 3 lata z hakiem, a do tego czasu będziemy mieli znacznie więcej znacznie ciekawszych tematów. Zresztą tak samo, jak przyjęcie tej ustawy nie zaszkodzi też obsadzanie stołków misiewiczami. PiS ma jeszcze dużo czasu, a ludzie zapominają o tego typu duperelach.
ps. Michał, czyli młodszy nurgling już w domu 🙂