Kilka osób miało ból dupy o kalendarz Sii. Sii grzecznie przeprasza. Widać, że odrobili lekcję z zarządzania kryzysem w mediach społecznościowych.

Tyle tylko, że takie przepraszanie nie ma sensu. Powiem więcej ono jest szkodliwe.

Dobra, lecimy z koksem, czyli rozmowa kwalifikacyjna…

Mamy zazwyczaj trzy części.

W pierwszej oceniamy umiejętności twarde. Tu bez zmian.
W drugiej oceniamy umiejętności miękkie. Zgodnie z logiką przepraszania należało by wywalić tą część. Dlaczego? O tym za chwilę
W trzeciej oceniamy finanse, czyli czy poziom kandydata, jego oczekiwania i nasze możliwości pokrywają się na tyle, by go zatrudnić.

Wywalić ocenę osoby

Tyle mówi się o nie ocenianiu ludzi przez pryzmat wyglądu… zatem wyobraź sobie, że na rozmowę przychodzi (odsiew techniczny nastąpił) typowy Maciek. Nasz bohater lekko jebie cebulą i czosnkiem. Mamy zimę, a Maciek dba o zdrowie. Maciek z lekka się lepi i wygląda trochę jak żul. Poza tym miły chłopak, o szerokich zainteresowaniach, nie spędza czasu w piwnicy, ma jakieś tam swoje hobby, oczytany…

Po Maćku przychodzi typowy Leszek. Poziom wiedzy ten sam co Maciek. Tyle tylko, że nie sprawdził by się jako strach na wąpierze i strzygi. Poza tym miły chłopak, o szerokich zainteresowaniach, nie spędza czasu w piwnicy, ma jakieś tam swoje hobby, oczytany…

Którego zatrudnisz?

Maćka czy Leszka?

Zawsze oceniamy ludzi

Pierwsze wrażenie… około 5 sekund. Potem trzeba już wiedzieć, albo mieć tą naturalną umiejętność, jak je podtrzymać. Zapewne zatrudnisz Leszka, bo wywarł lepsze pierwsze wrażenie. Oceniłeś go przez pryzmat wyglądu. W dodatku tej części wyglądu, na którą ma bezpośredni wpływ, a zmiana może być stosunkowo łatwa.

Tu mała dygresja. Ocena na podstawie wyglądu dotyczy też cech, na które wpływu nie mamy np. koloru skóry, dysfunkcji fizycznych, czy pewnych zachowań, które są warunkowane naszym doświadczeniem. Nie mówię o tym aspekcie oceny, bo to zupełnie inna bajka.

Zatem oceniłeś naszych chłopaczków na podstawie wyglądu. Czy tego chcesz czy nie. Zatem podnoszenie larum, że ktoś wydał kalendarz z fotami dziewczyn w IT, to zwyczajna hipokryzja.

Liczy się zabawa

I tylko tyle. Czy kalendarz uprzedmiotawia uczestniczki sesji? Nie, one zapewne dobrze się bawiły i nie czuły się w uprzedmiotowione. Czy kalendarz „szczuje cycem”? Nie, po prostu nie. Równie dobrze można powiedzieć, że praktycznie każdy ubiór poza bardzo luźną burką jest szczuciem cycem. Serio, bo są ludzie, których podnieca widok dłoni, ramion czy łydki.

W czasie takiej sesji liczy się dobra zabawa i tyle. Powiem wam jeszcze jedno, wiele dziewczyn, obiektywnie ładnych i zadbanych, ma za sobą jakieś tam mniejsze czy większe doświadczenia w różnych formach modelingu. Czasami są to pojedyncze sesje „bo będzie fajnie”, czasami pierwsza praca w roli hostessy. I jest trochę większa szansa, że takie właśnie osoby zgłoszą się do firmowej sesji, a jak już się zgłoszą, to dzięki swojemu doświadczeniu będą umiały odpowiednio „podkręcić” zdjęcie.

Dlaczego?

Moim zdaniem ludzie, którzy zarzucają niestosowność takiej formie promocji mają niską samoocenę. Najzwyczajniej w świecie są zazdrośni, że ktoś może zrobić sobie zdjęcie, na którym wygląda super i jednocześnie dobrze się bawić. Dziwnym trafem ta choroba zazdrości, szczególnie o wygląd, zazwyczaj dotyczy dziewczyn. I coś jest w twierdzeniu, że największym wrogiem kobiety jest inna kobieta.