Javarsovia 2009 już po
Sprawnie zorganizowana konferencja, która potwierdziła tylko, że się da.
Będzie to wpis o Javarsovii 2009. Będzie on szczery, bo szczerość uważam za cnotę. Kilka osób zarzuciło mi, że pojechałem po organizatorach EDC2009. Niestety dla co po niektórych, koziołekweb, był jest i będzie miejscem nieskrępowanej dyskusji i wyrażania poglądów. Nawet tych bolesnych.
Dobra do rzeczy. Po sprawnej rejestracji i pochłonięciu cateringowego śniadania (dobre było) przyszedł czas na pierwszą prezentację. Początkowo miałem zamiar pójść na wykład Szczepana Fabera o testach, ale coś mnie podkusiło, żeby pójść na wykład Adama Warskiego. Adam bardzo fajnie opowiadał o tym jak za pomocą narzędzi takich jak findbug sprawdzać kod. Później jednak przedstawił nam najlepszy feature Javy 7, czyli adnotacje sprawdzające kod:
Listing 1. Adnotacja @NotNull
void m(@NotNull String s){
}
Kontrolujące stan obiektu:
Listing 2. Własna adnotacja @Close
void m(String s) @Close {
}
Czyli rzeczy, które na poziomie kompilatora pozwolą nam na sprawdzenie, czy się gdzieś nie rypliśmy w przypadku kolejności wywoływania metod. Rzeczywiście świetna prezentacja, która wywołała żywą dyskusję w kuluarach (uczestnicy: Waldi, jakiś człowiek bliżej mi nie znany, ja).
Początek tego wykładu upłyną mi na rejestrowaniu konta na Twitterze. Tak więc konferencję relacjonowałem na żywo. Przy okazji dowiedziałem się po co ludziom smartphony. Są znacznie wygodniejsze do takich dupereli jak Twitter, bo są lżejsze niż laptop.
Następnie kroki swe skierowałem na prelekcję Konrada Kamińskiego dotyczącą Garbage First, czyli nowego GC w javie 1.6u14. Była to bardzo dobra lekcja analizy kodu oraz możliwości jakie będziemy mieli w Javie 7. Przedstawione problemy nie są może spotykane na co dzień, ale muszę przejrzeć kod naszej aplikacji w fabryczce, bo być może uda się kilka rzeczy uprościć i przyspieszyć.
Sala 9b to jedna z sal, na których odbywały się spotkania. Jest to też sala, na której po raz pierwszy spotkałem się z Javą. W niej to miałem zajęcia z tego języka na studiach. Miło wrócić na stare śmiecie.
Kolejny wykład, czyli mistrzostwo świata w wykonaniu Pawała Szulca. Paweł opowiadał nam o Apache Wicket. Sposób w jaki to zrobił zasługuje na najwyższe uznanie. Zarówno forma jak i treść przyprawiły mnie o zawrót głowy. Powiem tak, Paweł pokazał jak powinien wyglądać idealny wykład na temat IT. Nie było tu „opierdalania się” nie na temat. Całość była zwięzła i na temat. Co ważne Paweł zrezygnował z kodowania na żywo na rzecz kodowania za pomocą slajdów. Dzięki temu wszystko działało, a my mogliśmy zapoznać się z tym jak wygląda kod Wicketa. Paweł jesteś moim bogiem w dziedzinie prezentacji.
Po wykładzie Pawła udałem się na obiad. Zrezygnowałem z cateringu organizatorów i udałem się na kebab dla odważnych. Dlatego też nie skomentuję jakości jedzenia na samej konferencji.
Po powrocie z kebaba udałem się na spotkanie z Jackiem Zadrągiem. Jacek jest prezesem zarządu Javart i programistą. Dobre połączenie (zauważcie, że największe firmy IT na świecie są kierowane przez speców IT, Balmer, Gates, Jobs, Perot), ale niestety Jacek postanowił chyba nam udowodnić, że nie odstaje od braci programującej. Kodowanie na żywo to bardzo zły pomysł. Poza wstępem o tym czym jest Android cała prelekcja była najsłabszą na jaką poszedłem. Szkoda, bo temat ciekawy, ale spartolony wręcz koncertowo.
Ostatni wykład na jaki się udałem był poświęcony kodowi odziedziczonemu. Prowadził go Jakub Dziwisz z Agiletuning. Skupił się na omówieniu narzędzi i sposobów walki (tak, walki, bo używał metafor wojskowych) z kodem legacy. Opowiedział nam o swoich doświadczeniach z supportem tego typu kodu oraz metodach rozpracowywania kodu. Fajne spotkanie szczególnie, że wiele rzeczy, które powiedział dotyczyło mojego obecnego zajęcia.
Ostatni cykl wykładów sobie odpuściłem. Było za gorąco i nie byłem wstanie.
Po zakończeniu konferencji odbyła się impreza „Spoina”, czyli SPOtkanie INtegrAcyjne. Bardzo udane. Pozdrawiam panów od mapek ze śląska.
Podsumowanie
Javarsovia 2009 była udana. Zarówno pod kątem organizacyjnym jak i tematycznym. Możliwość spotkania się w tak dużej grupie i podyskutowania o tematach javowych i około javowych jest zawsze dobra. Ponad to można spotkać starych znajomych jak i poznać nowych ciekawych ludzi.
Najbardziej jednak z tego wszystkiego zaskoczyła mnie frekwencja oraz liczebność przedstawicielek płci pięknej, które przybyły w celach merytorycznych (!). Czyżby programowanie wracało do korzeniW?